
The Naturat powalczy o rehabilitację. Zapowiedź 2 kolejki.
Wiadomo, że po jednym meczu nie można wyciągać za daleko idących wniosków. Ale wyniki spotkań sprzed tygodnia sprawiają, że niektórym ekipom szybko zacząć się palić grunt pod stopami.
I właśnie pojedynek jednej z takich ekip rozpocznie zmagania drugiej kolejki. HandyMan podejmie Beer Team i jeżeli ci pierwsi poniosą drugą porażkę pod rząd, to ich marzenia by powalczyć o dobry wynik w premierowym sezonie, trzeba będzie odłożyć półkę. Ale ten czarny scenariusz wcale nie musi się ziścić, bo Krzysiek Smolik i spółka pokazali przeciwko Magnattowi że mają dobry skład, że potrafią walczyć jak równy z równym z ligowymi tuzami i teraz będą chcieli swoją dyspozycję potwierdzić. Ich konfrontacja z Beer Team stanowi jednak pewnego rodzaju zagadkę, bo na razie nie jesteśmy w stanie ocenić prawdziwego potencjału ich rywali. Beer Team rozniósł w pył The Naturat, ale to starcie niczego konkretnego o tym zespole nam nie powiedziało. Prawdziwy test nastąpi w niedzielę i po nim będziemy mądrzejsi w ocenie ekipy z Radzymina. Ale potencjał tutaj jest, z kolei kluczem do dobrego wyniku przeciwko HandyMenom będzie neutralizacja poczynań Jacka Markowskiego. To bowiem jeden z tych zawodników, który na tak małym placu może zrobić różnicę w pojedynkę i dlatego trzeba się nim szczególnie zaopiekować od pierwszej minuty. Jeżeli to się uda, Beer Team mogą wygrać, aczkolwiek tutaj każde rozstrzygnięcie jest równie prawdopodobne. I oby ten slogan potwierdził się w boiskowej rywalizacji.
Kolejnym zespołem któremu przyjdzie walczyć w niedzielę o lepszą przyszłość będzie Studio Car. Co prawda w stosunku do tej drużyny nie mieliśmy wielkich oczekiwań, ale i tak czuliśmy się lekko zawiedzeni tym, co podopieczni Adriana Wojdy pokazali siedem dni temu. Oni chyba również, chociaż już wtedy zauważyliśmy, że brakowało im kilku ważnych graczy i jeśli ta sytuacja się powtórzy teraz, to w kiepskich barwach jawi nam się perspektywa podjęcia wyrównanej rywalizacji z Magnattem. Choć faworyci też mają swoje problemy. Co prawda wygrali swój mecz na starcie, ale kto widział ten pojedynek wie, że gra była daleka od takiej, do której dawny Stankan nas przyzwyczaił. Może to był efekt zmiany systemu gry? Ekipa Mariusza Wdowińskiego ostatnio częściej rywalizowała 7+1 niż 5+1, no ale mając tylu doświadczonych graczy, przestawienie się nie powinno stanowić większego problemu. Może po prostu chłopaki potrzebują trochę czasu, ale jeżeli założymy że tak właśnie jest, to właśnie w tym należy upatrywać szansy Studio Car. A przykład dała ekipa Handyman, która podeszła do rywalizacji z Magnattem bez kompleksów, odważnie i napsuła „biało-czarnym” sporo krwi. I tak byśmy również radzili podejść graczom ósmej drużyny w tabeli. Rywala nie można się po prostu przestraszyć, a mocniej zaatakować wtedy, gdy Magnatt będzie wpuszczał zawodników rezerwowych. Bo o ile pierwszy skład jest dobrze zgrany, to reszta graczy już niekoniecznie. Trzeba więc dobrze obserwować wydarzenia na boisku i w odpowiednim momencie nacisnąć pedał gazu. Kto wie – może ten plan pozwoli sięgnąć Studio Car po pierwsze punkty w trwających rozgrywkach.
O godzinie 13:00 wędrówkę po komplet sześciu „oczek” po dwóch seriach rozpocznie z kolei AbyDoPrzodu. Inaugurację w wykonaniu tego zespołu należy chyba spuentować słowami – „wynik lepszy niż gra”. Nie chcemy sugerować, że zwycięstwo się graczom z Duczek nie należało, jednak widząc ich przez wiele lat na różnego rodzaju ligach piłkarskich, bez zająknięcia stwierdzamy, że wielokrotnie widzieliśmy ich w lepszej dyspozycji. I takowa by się przydała jutro, bo Joga Bonito łatwym orzechem do zgryzienia nie będzie. Ferajna Bartka Brejnaka jest na pewno sfrustrowana kiepskim finałem spotkania z Lema Logistic, gdzie ten zespół wcale nie był gorszy od konkurenta, a mimo to musiał się obejść smakiem. Powód? W naszej opinii leżał on w defensywie. Niektóre ze straconych bramek były efektem zagapienia czy braku koncentracji i to trzeba koniecznie wyeliminować, jeżeli marzy się o sprawieniu jakichkolwiek kłopotów AbyDoPrzodu. Tym bardziej, że faworyci znani są z tego, że potrafią nawet najdrobniejszą niedoskonałość w poczynaniach przeciwnika wykorzystać. Mimo to my pójdziemy tutaj trochę pod prąd i zaryzykujemy twierdzenie, że graczom Bonito uda się osiągnąć zamierzony cel. Jeżeli defensywa stanie na wysokości zadania, a z przodu swój dzień będzie miał któryś z napastników, to trzy punkty będą w zasięgu ręki. Szkoda tylko że przed tygodniem kontuzji nabawił się Adrian Poniatowski, lecz paradoksalnie to może być okazja, by w pierwszej linii wyklarował się nowy lider formacji ofensywnej. I to może on „pociągnie” zespół do sprawienia małej niespodzianki. Bo skoro Bad Boys byli blisko, to czemu nie Joga?
A skoro już przy Bad Boys jesteśmy, to oni po dobrym wrażeniu jakie pozostawili po sobie w pierwszej kolejce, teraz staną w szranki z Copą FC. I pewnie nie mieliby nic przeciwko, żeby nawet kosztem ładnego stylu, w końcu otworzyć swój dorobek punktowy. Ale też łatwo nie będzie. Potwierdza to mecz z Nocnej Ligi Halowej, jaki te ekipy rozegrały w ostatnim sezonie, gdzie Kopacze okazali się lepsi w stosunku 3:2. To były jednak wyrównane zawody i takich również spodziewamy się w ostatni dzień weekendu. Być może w ekipie Bad Boys zobaczymy kolejnych braci Woźniak czy też Andrzeja Sulewskiego, bo jeśli mielibyśmy się do czegoś przyczepić w grze Złych Chłopców, to przeciwko AbyDoPrzodu zdecydowanie zawiodła skuteczność. Co prawda akcji bramkowych wiele nie było, ale gdy już udało się wyjść z kontrą, to widoczny był brak egzekutora. Inaczej sytuacja wygląda w obozie rywali – tam jest kilku zawodników, którzy potrafią zdobywać po kilka goli w spotkaniu, a bardzo ciekawie w zielonej koszulce zaprezentował się przed tygodniem Bartek Kielak, który również będzie stanowił spore zagrożenie dla defensywy ekipy z Ostrówka. To wszystko skłania nas do refleksji, że dużo więcej pracy w to niedzielne popołudnie będzie miał Darek Żaboklicki, co nie znaczy że jego vis-a-vis, a przy okazji imiennik Darek Waś, nie będzie sięgał do siatki częściej. Tutaj emocje będą do samego końca.
Wyjmowanie piłki z bramki nie jest najbardziej przyjemną czynnością, jaką wykonuje się na boisku piłkarskim. Przekonał się o tym przed tygodniem Radek Kania z ekipy The Naturat, który łącznie aż siedemnastokrotnie zmuszał swoje plecy do wykonania charakterystycznego skłonu po piłkę. Chcemy wierzyć, że taka sytuacja więcej się nie powtórzy, chociaż zdajemy sobie sprawę, że to nie będzie proste zadanie. Ekipa Szymona Baranowskiego to zawodnicy młodzi, jeszcze niedoświadczeni, którym jednak nie brakuje odwagi, by mierzyć się z dużo lepszymi i starszymi od siebie graczami. Należy to docenić, co nie oznacza, że każdy taki występ jak ten z BeerTeam, będziemy tłumaczyć ich wiekiem. Widać zresztą, że chłopaki coś potrafią, natomiast brakuje im taktycznej ogłady. Trzymamy kciuki, że ostatni występ dał im do myślenia i teraz zaprezentują się dużo lepiej. Nie mamy jednak większych złudzeń, że Lemie Logistic może się tu stać jakakolwiek krzywda. To są piłkarsko dwa różne światy i ekipa z Radzymina pewnie już dolicza sobie tutaj trzy punkty. Oczywiście w ten mecz też trzeba będzie włożyć określony wysiłek, zwłaszcza na początku, by szybko wybić rywalowi z głowy, iż może tutaj cokolwiek zdziałać. Zakładamy, że tak się właśnie stanie, ale jednocześnie życzymy The Naturatowi, by miał okazję przynajmniej otworzyć swój dorobek bramkowy. Może dzięki temu nabierze trochę wiatru w żagle i udowodni przede wszystkim sobie, że klęska z premierowej serii była jedynie wypadkiem przy pracy.
Przed jutrzejszymi meczami chcielibyśmy jeszcze zwrócić uwagę na pozostawianie po sobie porządku. Pamiętajmy też o wzajemnym szacunku – do rywala i sędziego. Życzymy Wam udanej soboty i do zobaczenia w niedzielę!