
Czy Adam Michalik poprowadzi Szewnicę do tytułu?
Wyjątkowo, bo 11 listopada, rozegramy być może kluczowe mecze dla losów drugiej ligi w czwartej edycji. W obydwu zobaczymy bowiem zespoły, wśród których jest przyszły mistrz tego poziomu rozgrywkowego.
Zacznijmy może od tego, by uspokoić tych, którym wydaje się, że jutro rozegramy całą, siódmą kolejkę spotkań S6. Otóż nie – w czwartek zagramy dwa mecze. O 10:00 w „zaległej” potyczce z pierwszej kolejki zmierzą się Lema i Lambada, z kolei o 11:00 awansem swoje spotkanie z siódmej serii rozegrają RDK Szewnica i Show Team. I chociaż nie możemy być pewni, że te dwa mecze wyłonią nam mistrza drugiej ligi, to wśród tych czterech zespołów są trzy, które wciąż mają na to szanse. I może od razu przedstawmy jak wygląda sytuacja. Otóż jeśli Szewnica wygra jutro z Show Teamem, to bez względu na to co wydarzy się w spotkaniu poprzedzającym – zgarnia złoto. Jeśli ekipa Marcina Białka straci punkty, otworzy to szansę na tytuł uczestnikom pierwszego meczu. Stawka obydwu starć jest więc niebagatelna…
Faworytem spotkania między Lemą a Lambadą są na pewno ci drudzy. Praktycznie wszystkie spotkania, jakie w ostatnim czasie rozstrzygnęli na swoją korzyść, wygrali w sposób zdecydowany i zarówno w obronie, jak i w ataku pokazali naprawdę najwyższą jakość. Jest to zresztą zespół, który w całym sezonie drugiej ligi stracił najmniej goli, a niewykluczone, że po jutrzejszej potyczce, będzie drugi pod względem liczby zdobytych bramek. Lema w tych dwóch kategoriach spisuje się słabiej, ale trzeba przyznać, że podopieczni Kacpra Piątkowskiego (na zdjęciu) w ostatnim czasie złapali wiatr w żagle. Najpierw pokonali Joga Bonito, a w niedzielę wypunktowali Spectare. Zastanawia nas tylko, jaką decyzję podejmie kapitan odnośnie składu na czwartkowy pojedynek. Bo na pewno ma dylemat, czy proponować grę kilku zawodnikom, którzy grają dobrze, ale nie są stałą częścią zespołu, czy też postawić wyłącznie na tych, którzy są regularni, przyjeżdżają i nawet jeśli nie prezentują takiej jakości piłkarskiej jak ci z pierwszej grupy, to mają swój wyraźny udział w ostatnich wynikach. Natomiast jedno jest pewne – Lema potrzebuje w tej potyczce przynajmniej jednego punktu. To będzie taki cel minimum, który pozwoli przed ostatnią kolejką wciąż liczyć się w walce o ligowe pudło. Porażka co prawda wszystkiego nie przekreśli, ale perspektywa wyprzedzenia Retro będzie już wyłącznie matematyczna. Dlatego spodziewamy się zobaczyć jutro Lemę zdeterminowaną, taką która będzie gryzła trawę, żeby przynajmniej móc sobie powiedzieć po ostatnim gwizdku, że „zrobiliśmy wszystko co mogliśmy”. Wiemy jednak z dobrych źródeł 😉 że Lambada zagra jutro niemal w optymalnym zestawieniu. Przecież dla niej to też jest bardzo ważny mecz, gdzie zwycięstwo zapewni co najmniej srebro i pozwoli zaszachować Szewnicę. Wydaje się więc, że możemy się spodziewać otwartego pojedynku, gdzie nikt dostępu do swojej bramki murował nie będzie. I chociaż to wcale nie musi się przełożyć na liczbę bramek, to wszystko wskazuje na to, że kto obejrzy tę potyczkę w naszej ligowej telewizji – swojego czasu nie zmarnuje.

A o ile dla Lemy i Lambady czwartkowe spotkanie nie będzie finałowym w tym sezonie, to Show Team i Szewnicę zobaczymy w tym roku kalendarzowym po raz ostatni. Nie jest przypadkiem, że tak staraliśmy się układać kalendarz, że mecz tych ekip szykowaliśmy na koniec sezonu. Mieliśmy przeczucie, że ich bezpośrednie starcie to może być „starcie o wszystko”. I o ile Szewnica naszych oczekiwań nie zawiodła, bo jest o malutki kroczek od tytułu, o tyle Show Team zagra w czwartek wyłącznie „dla siebie”. Szans na podium praktycznie nie ma, a może być tak, że przy porażce i równoległym zwycięstwie Joga Bonito w niedzielę, zespół Przemka Matusiaka spadnie na szóste miejsce w tabeli. I z jednej strony byłaby w tym duża niesprawiedliwość. Przecież tę drużynę stać na zdecydowanie więcej, a zamiast tego znów może się jedynie przyglądać, jak o medale walczą inni. Ale ok – nie ma już chyba co do tego wracać, zwłaszcza że chłopaki na pewno są świadomi straconej szansy, co jednak nie powoduje, że do ostatniego akcentu ligowego grania podejdą na luzie. Wręcz przeciwnie – gdybyśmy mieli spekulować, co może im choć trochę powetować ostatnie niepowodzenia, no to właśnie odebranie punktów Szewnicy. I chyba każdy się zgodzi, że Show Team jest do tego zdolny. Że ma wystarczająco dużo narzędzi, którą mogą spowodować, że trzy punkty pojadą w bagażnikach ich samochodów. My zresztą jesteśmy niemal pewni, że to nie będzie mecz do jednej bramki, tylko obustronna wymiana ciosów, która naprawdę może się skończyć różnie. I jak zwykle w takich sytuacjach, odwołamy się trochę do przeszłości. Jedni i drudzy przyszli do nas z ligi w Tłuszczu i tam dwukrotnie rywalizowali w bezpośrednich starciach. I zawsze było ciekawie – raz jedni wygrali 4:3, a raz drudzy 3:2. I na mecz na podobnym poziomie pod względem emocji liczymy także teraz. Tym bardziej, że choćby taki Adam Michalik będzie mocno naładowany by dać z siebie wszystko i podstemplować zwycięstwo we wszystkich statystykach indywidualnych. Po drugiej stronie boiska ciekawi jesteśmy z kolei ewentualnego występu Radka Wiśniewskiego – czy jego stan zdrowia pozwoli na grę i zostawienie 100% umiejętności? Takich pytań jest pewnie więcej. Mamy nadzieję, że ta potyczka stanie na wysokości zadania, że widzowie będą mieli co oglądać, a zwycięzcę poznamy dopiero w ostatnich sekundach. I wcale nie musi nim być Show Team, nawet jeśli tak pasowałoby Organizatorowi 😉 Po prostu doskonale wiemy, że ten zespół umie się spiąć na rywalizację z najlepszymi, dlatego wszystko jest tutaj możliwe. Niech wygra po prostu lepszy!
Jeszcze raz przypominamy, że obydwa spotkania (jak wszystko dobrze pójdzie) zobaczycie jutro na naszym kanale – link znajdziecie poniżej. Liczymy na sporą widownię, fajną interakcję na czacie i oczywiście na pięć brakujących subskrypcji do bariery 200. Wierzymy, że podczas tak fajnie zapowiadających się meczów, ten cel będzie stanowił jedynie formalność. Do zobaczenia i do usłyszenia!