
Bad Boysi znów wywiną numer Copie? Zapowiedź 2.kolejki
Po dwutygodniowej przerwie wracamy do boiskowej rywalizacji! A nabierze ona dodatkowego smaczku, bo niektórzy z Was powalczą nie tylko o punkty, ale również o… trafione kupony.
Współpraca z BETFAN szybko zaowocowała wystawieniem oferty na spotkania naszych rozgrywek. Tak się składa, że do okursowania zaproponowaliśmy cztery spotkania, które będą jednocześnie transmitowane na żywo na naszym kanale! Czy można wyobrazić sobie coś lepszego w niedzielny poranek niż połączenie dobrej piłki i wielkich emocji?
Zmagania drugiej kolejki zaczniemy o godzinie 9:00. Na boisku będziemy oczekiwać przedstawicieli Show Team i Joga Bonito. Być może niektórych dziwi, że BETFAN w tej parze za lekkiego faworyta uważa Show Team. Ale dla nas nie jest to zaskoczenie. Co prawda ekipa Przemka Matusiaka przegrała w pierwszej kolejce (w odróżnieniu do rywali), to jednak miała dużo silniejszego przeciwnika. Co więcej – w bezpośrednim meczu tych zespołów w poprzedniej edycji, ta drużyna odniosła bezapelacyjne zwycięstwo w stosunku 11:2, a zauważmy że skład jednych i drugich wielkim zmianom od tamtego momentu nie uległ. Inna sprawa, że było to spotkanie o pietruszkę i domyślamy się, że Joga, podbudowana faktem, iż otworzyła już dorobek punktowy, będzie chciała kontynuować zdobywanie punktów. Jeżeli na mecz nie spóźni się duet Tomek Sieczkowski – Kacper Cebula, to nie można tego wykluczyć, ale mimo wszystko przewaga personalna jest po stronie Show Team i zobaczymy czy nominalnym gospodarzom uda się to potwierdzić w boiskowej walce.
Wiele sobie również obiecujemy po drugim meczu, jaki odbędzie się na Arenie przy Warszawskiej. Al-Mar zagra z PrefBudem i chyba mamy prawo oczekiwać, że zobaczymy tutaj kawałek dobrego widowiska. Jedni i drudzy lubią grać do przodu, mają konkretne armaty w przednich formacjach i obydwaj bramkarze na pewno będą mieli co robić. Al-Mar jeden trudny mecz ma już w tych rozgrywkach za sobą i może się wydawać, że skoro uporał się z AutoSzybami, to z PrefBudem także powinien sięgnąć po całą pulę. Ale nie zapominajmy, iż ekipa z Tulewa nie ma w zwyczaju oddawać „oczek” za darmo. Nawet w tamtym sezonie, gdy chłopaki z kimś przegrywali, to zwykle różnicą jednego gola, gdzie szala równie dobrze mogła się przechylić na ich stronę. Teraz czeka ich jednak mega wyzwanie, bo jednak Al-Mar ma w swoim dorobku tyle pucharów, co być może cała reszta uczestników Strefy 6 razem wzięta. Ale gdyby udało im się wygrać, to tę rozpędzoną maszynę ciężko byłoby powstrzymać. Dlatego PrefBud zagra tutaj na maxa i jeśli defensywa będzie w stanie unieszkodliwić Łukasza Godlewskiego, to perspektywa całej puli może być bliższa niż się komukolwiek wydaje.
Wielkich rozterek co do wyniku nie mamy za to w trzeciej parze – faworyzowani Black Dragons podejmą Retro Squad. Ferajna Serka Modzelewskiego z dobrej strony pokazała nam się przed dwoma tygodniami i aż trudno sobie wyobrazić, że skoro pokonała mający dobry skład Show Team, to mogłaby się wyłożyć na Retro. Zespół z Radzymina nie miał większych szans w konfrontacji z Lemą i nie chce nam się wierzyć, że przez te dwa tygodnie na tyle nabrał zgrania, że powalczy tu o coś więcej niż honorowa porażka. Chociaż… Darek Rosłon dopisał solidnego obrońcę w postaci Kamila Palonka, pewnie pojawi się też kilka osób, których nie było na inaugurację, więc kto wie. Na pewno młode wilki z Wołomina muszą być czujne, bo oczywiście konkurenci nie rozłożą im tutaj czerwonego dywanu i nie będą czekali na najniższy wymiar kary. Podstawą będzie utrzymanie w ryzach taktyki, by nie okazało się, że ich młodzieńcza fantazja weźmie górę nad zdrowym rozsądkiem. Jednak mimo młodego wieku to jest zespół otrzaskany w takich bojach i naszym zdaniem po końcowym gwizdku chłopaki będą mogli podejść do kamery i wszystkim swoim fanom pokazać albo kciuk w górę albo zaciśniętą pięść. Jedno i drugie będzie oznaczało to samo – drugą pod rząd trzypunktową zdobycz.
A o premierowy triumf rozpoczną batalię w samo południe reprezentanci Box Gardy i AKS Elektro. O swoich pierwszych meczach obydwa zespoły wolałaby zapomnieć, bo daleko w nich było do dyspozycji, którą te drużyny pewnie zamierzały pokazać w swoim debiucie w Strefie 6. Ale trudno – to już za nimi i teraz trzeba się skoncentrować wyłącznie na najbliższym rywalu. Nie było zresztą nerwowych ruchów w obydwu obozach, bo na przestrzeni wielu lig jakie organizowaliśmy, zdarzało się że po pierwszym nieudanym spotkaniu, kapitanowie nagle zmieniali koncepcję budowy zespołu i decydowali się na radykalne kroki. Rafał Saks dopisał jedynie bramkarza Borysa Kackiewicza, co akurat uważamy za bardzo dobrą decyzję, to gdyby Borys zagrał przeciwko Jodze, to kilku trafień dla Bonito na pewno byśmy nie uświadczyli. Po stronie Elektrycznych zadebiutuje za to Arek Michalik. Być może jego znajomość z Marcinem Białkiem sprawi, że obrona AKSu w końcu będzie stanowiła monolit. A jak będzie w rzeczywistości? Spodziewamy się raczej wyrównanego spotkania, gdzie ani jedni ani drudzy nie będą niczego pewni aż do ostatnich minut. Niewykluczone więc, że skończy się remisem, a jeśli nie, to minimalną różnicą bramek. Na czyją korzyść? Przekonamy się już niedługo.
Na swój punktowy dorobek nie mają co narzekać zawodnicy dwóch kolejnych ekip – Lemy i Al-Maju. Zasłużone sukcesy w pierwszej serii zapewniły im komfort przed drugą kolejką, ale jednocześnie wyostrzyły apetyty na kolejne wiktorie. Dodatkowy smaczek stanowi fakt, że w dużej mierze są to wychowankowie odpowiednio Mazura Radzymin i Marcovii Marki, a wiadomo jak wyglądały mecze tych ekip na boisku 11-osobowym – to zawsze było piłkarskie święto! I obyśmy także w niedzielę byli świadkami dobrego widowiska. Al-Maj pod warunkiem przyjazdu w pełnym rynsztunku, jawi nam się jako ekipa bardziej zbilansowana, która nie gra może super widowiskowo, ale cierpliwie i skutecznie. Lema to raczej koneserzy gry dynamicznej, opartej na szybkim ataku, co może sprawić ekipie Al-Maju spore problemy, zwłaszcza gdy będzie dochodziło do pojedynków biegowych. Defensywa obozu z Marek nie została zresztą jeszcze przetestowana, bo AKS Elektro nie zmusił jej do większego wysiłku, lecz teraz będzie inaczej. Damian Kossakowski, Maciek Lewandowski czy Mateusz Kostrzewa pokazali na inaugurację świetną formę strzelecką i mamy nadzieję, że ich celowniki będą w ostatni dzień weekendu dobrze nastawione. Bo jeśli tak, to przyjdzie nam ekscytować się ciekawym spotkaniem, a kierunek trzech punktów czyli Marki lub Radzymin, pozostanie niewiadomą do ostatnich sekund.
Twardy boj o ligowe oczka stoczą także HandyMan i Beer Team. Szczególnie tym drugim będziemy się bardzo uważnie przyglądać, bo to co zaprezentowali w konfrontacji z Green Team, to w ogóle nie była ta ekipa którą znamy i lubimy. Chłopaki zupełnie nie mogli odnaleźć własnego rytmu i ponieśli zasłużoną klęskę. HendyMeni zaprezentowali się znacznie lepiej, ale i oni musieli oddać hołd swoim rywalom. Reasumując to i znając ambicję obydwu drużyn, wniosek nasuwa się sam – tutaj liczy się tylko zwycięstwo. Nieważne jakim stosunkiem czy w jakim stylu – kluczem będą punkty, którą pozwolą zachować dystans do ligowej czołówki. Dodajmy, iż te zespoły całkiem dobrze się znają i w pierwszej edycji miały już okazję rywalizować. Chociaż faworyta upatrywaliśmy w fanach złocistego trunku, to po 50 minutach gry więcej powodów do zadowolenia miała ekipa Krzyśka Smolika. I co gorsze dla Beer Teamu – rywale naszym zdaniem prezentują dość podobną grę do Green Teamu, a więc zespołu, który ostatnio sprawił im tęgie lanie. To powoduje, że tutaj trzeba poważnie się zastanowić nad taktyką. Bo jeśli ferajna Mateusza Karpińskiego wyjdzie na boisko bez żadnego planu, to znowu będzie biła głową w mur, tak jak z „Zielonymi”. Z kolei HandyMan to dla nas idealny przykład zespołu, który umie dopasować swoją grę do przeciwnika. Dlatego wcale byśmy się nie zdziwili, gdyby to oni po ostatnim gwizdku mieli przyjmować gratulacje, aniżeli sami gratulować konkurentom.
W przedostatniej parze dojdzie za to do derbów Gminy Klembów! Copa stanie w szranki z Bad Boysami i widząc tę parę, od razu mamy przebłyski z ich starcia z premierowej edycji. „Kopacze” prowadzili w nim już 3:0 i 4:2, a jednak musieli obejść się smakiem i przegrali 5:6. Tamta porażka utrudniła im zadanie w kontekście mistrzostwa, bo gdyby wówczas wygrali, to remis z AbyDoPrzodu dawał im złoto, a tak skończyło się na srebrze. Pomni tamtych wydarzeń zawodnicy z Klembowa podejdą podwójnie zmotywowani do niedzielnej potyczki. Kluczem będzie to, by sami nie utrudniali sobie życia, bo przypomnijmy, że wspomniana wpadka ze Złymi Chłopcami była w dużej mierze konsekwencją czerwonej kartki dla Przemka Gronka. Ale może też nie uzależniajmy wyniku tego spotkania wyłącznie od tego, co zrobi Copa. Bo Bad Boys też mają swoje argumenty. Owszem – na starcie trzeciej edycji dostali solidne manto, ale grali bez rodzinki Woźniaków, a teraz owego klanu już nie zabraknie. Poza tym jesteśmy bardziej niż pewni, że najgorszy mecz w sezonie Źli Chłopcy mają za sobą, dlatego to wcale nie musi być dla Copy spacerek. A jeśli nawet, to liczymy że Bad Boys trochę kamieni na ich drogę wysypią.
A najdłużej w niedzielę przyjdzie nam czekać na batalię AutoSzyb z Green Teamem. Dla tych pierwszych liga bardzo szybko nabrała niekorzystnego kierunku – po porażce z Al-Marem, gdzie mamy przecież do rozegrania jeszcze tylko sześć meczów, chłopaki za wszelką cenę nie mogą doprowadzić do sytuacji, w której znów pozostaną bez punktów. Ten zespół nie po to wygrywał jeden z naszych turniejów przed ligą, by w tejże lidze nie odegrać poważnej roli. No ale rywal na przełamanie trafił się bardzo trudny. Green Team to nie tylko obrońca tytułu, ale też zespół, który zrobił na wszystkich świetne wrażenie w pierwszej serii. Podopieczni Adriana Wojdy byli niemal idealnym odwzorowaniem słynnej piłkarskiej sentencji, że lepiej mądrze stać, niż głupio biegać. Ich ekonomiczna gra, połączona z pragmatyzmem i skutecznością, pozbawiła jakichkolwiek złudzeń Beer Team, a teraz to samo może się stać z Szybami. Zwłaszcza, jeśli rywale nadal będą grali takimi zrywami jak ostatnio. To drużyna, która w jednej chwili potrafi zagrać coś nieosiągalnego dla konkurenta, by za chwilę zupełnie się pogubić i stracić kilka goli pod rząd. Trudno powiedzieć jakie Szyby zobaczymy za kilkadziesiąt godzin, ale oby to były te w najlepszej formie. Wówczas to spotkanie może być jednym z lepszym, o ile nie najlepszym rozegranym 9 maja.
Na koniec przypomnienie, że na Facebooku, a konkretnie TUTAJ można się z nami pobawić w typowanie meczów drugiej kolejki. Co do transmisji na żywo, to zdążymy jeszcze napisać wszystko w oddzielnym poście, jakkolwiek przypominamy, że będzie ona zawierała cztery pierwsze mecze z jutra. Zespoły, które nie miały (i jutro również nie będą) okazji zobaczyć siebie na naszym kanale – NA PEWNO spotkania z ich udziałem pokażemy w następnej kolejce. I cóż – tradycyjnie życzymy Wam udanej soboty i do zobaczenia w niedzielę!