
Wywiad z Michałem Sawickim
Razem z trzema innymi zawodnikami nie opuścił ani jednego spotkania w Strefie Szóstek! Jedna z ostoi defensywy Joga Bonito, gracz który nie tylko umie bronić, ale też potrafi wrzucić „ciasteczko” z lewej nogi do lepiej ustawionego kolegi. Dziś naszym rozmówcą był Michał 'Paso’ Sawicki. Zapraszamy!

Michał, po podziale Strefy 6 na dwie ligi, wydawało się, że Joga Bonito wreszcie pokaże moc. Tymczasem zaglądamy w tabelę, a tam ostatnie miejsce. Czy to jest duży zawód? Czy też może nie patrzycie na wszystko przez pryzmat liczby punktów, ale też Waszej gry, która wielokrotnie nie była wcale zła?
– Zawód oczywiście delikatny jest, bo chyba każdy za cel minimum obiera to, aby nie być na ostatnim miejscu. Ale niestety stało się tak a nie inaczej i ten sezon musi iść do zapomnienia. Chociaż owszem – nasza gra źle nie wyglądała, lecz w wielu spotkaniach brakowało nam trochę szczęścia.
Przede wszystkim nie było meczu, w którym mieliście optymalny skład. Ciągle jakieś zmiany, zawsze kogoś brakowało. To duży problem?
– Zdecydowanie tak, brak optymalnego składu był odczuwalny w tym sezonie. Zawodnikiem którego szczególnie brakowało był Adrian Poniatowski. Bez niego nie było kreatywności w grze, a w ostatnim meczu z AKS Elektro pokazał na co go stać.
A nie jest trochę tak, że być może zjada Was trochę presja? Bo rozmawialiśmy z kilkoma osobami i podobno na sparingach czy wewnętrznych gierkach to naprawdę wygląda nieźle. A potem przychodzi mecz i już tak kolorowo nie jest.
– Tak, to prawda. Na gierkach wewnętrznych gramy o wiele lepiej a na meczach uważam, że brakuje nam spokoju w rozgrywaniu i z tego zaczynają się wszystkie nasze problemy.
W tym sezonie nie grał z Wami Mateusz Muszyński. Jak Ty na to patrzyłeś – że spokojnie sobie poradzicie i być może dobrze się stało, że Wasza gra nie będzie uzależniona od jednego zawodnika, czy jednak od razu wiedziałeś, że bez niego będzie trudno cokolwiek osiągnąć?
– My przede wszystkim przyjeżdżamy na mecze dla fanu i tak naprawdę nie zastanawiałem się nad tym czy sobie poradzimy bez „Muchy” czy też nie. Aczkolwiek uważam że gdyby Mateusz z nami grał w tym sezonie, to raczej ostatniego miejsca w tabeli by nie było.

A jest taki zawodnik z naszej ligi, lub spoza (ale którego możemy znać), którego widziałbyś w swojej drużynie? Którego przyjście pozwoliłoby Wam na jeszcze wyższy poziom?
– Takim zawodnikiem którego bym widział w drużynie i którego na pewno kojarzysz jest Łukasz Pokrzywnicki. Dzięki niemu obrona byłaby zdecydowanie mniej dziurawa i gra wyglądałaby lepiej.
Wiadomo, że jako obrońca nie masz spektakularnych statystyk. Ale jest jedna kategoria, w której wspólnie z kolegą z drużyny, czyli Michałem Jędrzejczykiem i braćmi Wojda z Green Team przewodzisz. Chodzi o liczbę występów – nie opuściłeś ani jednego spotkania w naszych rozgrywkach. Można powiedzieć, że niedzielne spotkanie w szóstkach to taki Twój rytuał?
– To istny przypadek. Mi osobiście wydawało się że nie byłem na wszystkich meczach, że któryś opuściłem a tu taka niespodzianka. Nie jest to może najważniejszy punkt weekendu, tak się po prostu układa, że zawsze mogę by i oby tak było dalej.
To skoro w niedzielę liga, to co na co dzień? Czym Michał Sawicki zajmuje się w tygodniu i od razu spytamy, co lubisz robić, gdy masz trochę wolnego czasu?
– Na co dzień jestem kierowcą ciężarówki. Ale praca nie polega tylko – jak mogłoby się wydawać – na siedzeniu za kółkiem, ale też na załadunku i wyładunku towaru. A gdy mam trochę wolnego czasu staram się trenować z Jogą.
To teraz coś z tematów bieżących. Polska kadra już na poziomie grupy odpadła z EURO. Jak to wszystko oceniasz? Czy projekt pt Paulo Sousa mimo to przekonuje Cię i powinniśmy wiązać z tym trenerem przyszłość?
– Moim zdaniem sprawa była już jasna po pierwszym meczu ze Słowacją, który był do wygrania i głównie przez to nie został osiągnięty cel, czyli wyjście z grupy. Co do trenera Sousy to miał mało czasu na przygotowanie kadry, ale uważam że jest dobrym trenerem i powinien prowadzić dalej naszą reprezentację.
Przedostatnia kwestia. Na naszej stronie pojawiła się ostatnio ankieta. Nie wiemy czy ją wypełniałeś, ale jeśli nie, to możesz odpowiedzieć teraz. Jak oceniasz Strefę Szóstek? I co w tym rozgrywkach lubisz, a nad czym powinniśmy jeszcze popracować?
– Wszystko jest na wysokim poziomie – nic dodać nic ująć!
To na koniec, bo pewnie wielu osób zadaje sobie to pytanie – skąd w ogóle ksywa Paso? 😊
– Haha. Odkąd pamiętam to ta ksywa towarzyszy mi już od czasów szkoły podstawowej – nosiłem wówczas plecak marki Paso, ktoś to podłapał, przylgnęło to do mnie i tak już zostało.
Wszystko jasne 🙂 Dzięki za wywiad i oby ta regularność w występach trzymała się Ciebie jeszcze bardzo długo. Do zobaczenia!