
Wywiad z Damianem Nowaczukiem
Jak ten zawodnik strzela, to lepiej zachować bezpieczną odległość. Przy rzucie wolnym stanie w murze niewskazane – chyba, że komuś życie niemiłe. Dziś zapraszamy do lektury wywiadu z napastnikiem Beer Team, a jednocześnie podstawowym graczem reprezentacji innych naszych rozgrywek – Damianem Nowaczukiem! Skąd ten młotek w lewej nodze? Która ze strzelonych bramek śni mu się do dziś? Po odpowiedzi zapraszamy poniżej!
Damian wystartujmy od pytania o ostatni mecz. Bad Boys – nawet mając na uwadze, że graliście bez podstawowego bramkarza i Irka Zygartowicza – wydawali się zespołem do ogrania. Co zawiodło? W czym upatrujesz przyczyn porażki?
– Myślę, że to po prostu nie był nasz dzień. Mecz od początku nie układał się po naszej myśli, a zabrakło też szczęścia, zwłaszcza patrząc po ilości obitych słupków i oddanych celnych strzałów. Chłopaki z Bad Boys ustawili mur przed swoim polem karnym, przez który naprawdę ciężko było się przebić.
A jak Ty w ogóle czujesz się na tak małym boisku? Wolisz duże, np. ósemkowe lub jedenastoosobowe? Pewnie to ostatnie pasuje Ci najbardziej, bo tam bramki są największe (śmiech)?
– To fakt, wolę większe bramki (śmiech). Ogólnie wielkość boiska nie ma dla mnie znaczenia – ważne żeby się poruszać i mieć frajdę z gry.
Nie sposób nie zapytać Cię o Twoją lewą nogę. To są jakieś geny? Twój tata też był lewonożny? I czy kiedykolwiek spotkałeś kogoś z silniejszym uderzeniem od siebie?
– Ciężko wytłumaczyć czemu akurat lewa noga jest u mnie tą wiodącą. Tata oraz większość wujków jest prawonożna. Ogólnie z reguły bywa tak, że powinienem pisać też lewą ręką a jest na odwrót (śmiech). A co do ostatniego pytania, to przez całą swoją przygodę z piłką na pewno spotkałem kogoś z podobnym młotkiem w nodze, ale nigdy nie było okazji sprawdzić kto ma mocniejsze uderzenie (śmiech).
Niedługo pewnie do jakiejś z lokalnych akademii zostanie zapisany Twój syn. Zdradza już piłkarską smykałkę? I też lewa noga? 🙂
– Fabian codziennie by chciał grać w piłkę i tylko czeka jak wrócę do domu z pracy żeby wyjść i pokopać. Bardzo mnie cieszy to, że ma chęć. Niestety jest prawonożny, ale staram się żeby próbował kopać obydwiema nogami. Kto wie – może coś mu się jeszcze odmieni? (śmiech)
A jest w ogóle taka bramka strzelona w lidze amatorskiej lub innej, którą pamiętasz szczególnie?
– Myślę, że najbardziej zapamiętana bramka w lidze to ta jaką strzeliłem w małych derbach między Rządzą Załubice a Mazurem Radzymin. Mając około 17 lat wszedłem na boisko w 80 minucie przy stanie 0:0 i po 5 minutach gry strzeliłem jedynego gola w spotkaniu. Myślałem, że chłopaki z drużyny uduszą mnie z tej euforii (śmiech). Na szczęście tlenu starczyło i mogę grać dalej w piłkę (śmiech).
Wracając do boiska pełnowymiarowego – chyba masz spore doświadczenie, co? W jakich klubach grałeś i gdzie swój pobyt wspominasz najlepiej?
– Ogólnie nie mam jakiegoś dużego doświadczenia. Od zawsze grałem w Rządzy – tutaj mam po prostu najbliżej. Czasami ktoś o mnie pytał, ale miałem wysoką sumę odstępnego w kontrakcie i trener nigdzie mnie nie puszczał (śmiech). Był też mały epizod w Mazurze, ale to czasy podstawówki.
Swoją silną pozycję masz za to w reprezentacji ligi ósemek – Futbolidze. W naszym premierowym występie stworzyłeś kapitalny duet z Mateuszem Marcinkiewiczem. Jak zapamiętałeś nasz debiut w Pucharze Polski? Satysfakcja, niedosyt?
– Z takim zawodnikiem jak Mateusz chyba nie da się nie zgrać (śmiech). Debiut w PP wspominam bardzo pozytywnie, bo mimo że praktycznie każdy z nas grał w Futbolidze w innym zespole i nie mieliśmy też wspólnych treningów, to potrafiliśmy fajnie się ze sobą zgrać i prezentować piłkę przyjemną dla oka. Niejedna drużyna się zdziwiła co potrafimy. Szkoda mi tego ostatniego meczu z Legionovią – zabrakło trochę szczęścia, przecież w końcówce mieliśmy kilka dogodnych okazji. Ale było – minęło. Mam nadzieję, iż w tym roku będzie jeszcze lepiej i damy radę zagrać w tych zmaganiach jeszcze dłużej.

Ostatnie pytanie – kto według Ciebie zostanie mistrzem Strefy 6 i na którym miejscu skończy Beer Team?
– Ciężko powiedzieć. Stawiam, że złote medale przypadną AbyDoPrzodu, chociaż postaramy się im w tym trochę przeszkodzić 😉 A co do Beer Team, to liczę że uda nam się zahaczyć o podium. Łatwo nie będzie, ale powalczymy.
Trzymamy za słowo! I dzięki za rozmowę 🙂