Wywiad z Czarkiem Murawskim


Wygląda niepozornie, warunkami fizycznymi też nie grzeszy, ale wszystko nadrabia refleksem i intuicją. Początkowo stronił od stania na bramce, ale z czasem to właśnie tam znalazł swoje ulubione miejsce na piłkarskim boisku. Dziś w kolejnym wywiadzie Strefy Szóstek przybliżymy Wam sylwetkę najlepszego zawodnika pierwszej kolejki, a jednocześnie bramkarza Show Team – Czarka Murawskiego!

Czarek, na wstępie chcieliśmy spytać, jak Twoje wrażenia z pierwszych kolejek w Strefie 6. Wcześniej występowałeś w innych rozgrywkach, zdobyłeś nawet tytuł MVP pierwszej ligi, więc domyślamy się, że nie łatwo było Ci odchodzić z Ligi Bobra. Jak odbierasz rozgrywki w Woli Rasztowskiej?

– Owszem, miałem parę indywidualnych osiągnięć w Lidze Bobra. Docenili mnie za całokształt przyznając tytuł MVP ligi, ale to nie oznacza, że jestem jakoś przywiązany do tamtej organizacji. Ja po prostu odwaliłem czarną robotę, a nagrody to tylko „skutek uboczny”. Podążam za moją drużyną. Nasz kapitan postanowił, że spróbujemy sił w Waszej lidze, gry w nowym otoczeniu. Co do Strefy 6, organizacja jest na dobrym poziomie. Co chwilę są świeże informacje na stronie internetowej i Facebooku. Sam poziom rozgrywek jest zbliżony do tego z Ligi Bobra, więc jest co robić na boisku dla bramkarzy. Tak samo jak tam, tak i tu będę się starał jak najlepiej dla mojej drużyny. W Lidze Bobra grałem przez trzy edycje. Z sezonu na sezon było coraz lepiej, więc mam nadzieję, że i tu Show Team pokaże się z dobrej strony.

Po dwóch kolejkach macie komplet punktów. Widać duży potencjał w drużynie, ale na pewno są jakieś braki. Gdzie Twoim zdaniem tkwią największe rezerwy tego zespołu?

– Z całym szacunkiem do mojej ekipy, ale mam wrażenie, że w dzisiejszych czasach ciężko o dobrego obrońcę. Zazwyczaj na boiskach spotykam indywidua, które najlepiej czują się z przodu formacji i potrafią coś ugrać w ofensywie. Dlatego, jeśli mam wskazać najsłabsze ogniwo w zespole, będzie to bez wątpienia defensywa. Jednakże zawodników grających z tyłu nie można całkowicie skreślać. Tak jak mówiłem wcześniej, z sezonu na sezon drużyna gra coraz lepiej i dotychczasowy komplet punktów w lidze to zasługa wszystkich osób będących w zespole Show Team. Atak mamy wypchany po brzegi dobrymi zawodnikami. Mimo długiej przerwy od grania widzę w naszych napastnikach całkiem niezłe zgranie, dlatego po dwóch meczach mamy już parę bramek na koncie. W obronie też bylibyśmy solidniejsi, ale mamy zawodników, którzy rzadko przyjeżdżają na mecze i w ten sposób drużyna ma czasami problem ze zmianami w defensywie. Na szczęście, ostatnio przyjeżdżała praktycznie cała ekipa, więc mogliśmy wykorzystać drzemiący w nas potencjał.

Przeciwko Orlikowi wybroniłeś naprawdę wiele bardzo trudnych piłek. Masz jakąś prywatną klasyfikację spotkań, które cenisz najwyżej jeśli chodzi o swoje interwencje? I czy ten mecz będzie wysoko w tej hierarchii?

– Z całą pewnością, mecz z Orlikiem Zabrodzie na inaugurację sezonu zapamiętam na trochę dłużej. Miałem trochę roboty w tym spotkaniu. Często był jakiś atak na naszą bramkę, ale dałem z siebie wszystko, aby wybronić jak najwięcej sytuacji. Jeśli chodzi o wybitne mecze w mojej karierze, to przykładowo należy do nich poprzedni mecz z Orlikiem, jeszcze w Lidze Bobra. Też było dużo roboty, przegraliśmy go co prawda, ale najważniejszy w tym meczu był rzut karny na koniec pierwszej połowy. Obroniona jedenastka do szatni narobiła zamieszania w szeregach wroga, a nas tylko zmobilizowała do dalszej gry, z nadzieją na zwycięstwo. Sądzę, że właśnie ten mecz w dużej mierze przyczynił się do przyznania mi nagrody MVP Ligi Bobra. Ogółem muszę powiedzieć, że im lepszy przeciwnik, tym swobodniej mi się broni. Jest wtedy dużo okazji do obrony i mogę się wykazać przy niektórych. Dlatego czekam na mecze z najlepszymi drużynami w Strefie 6. Zobaczymy jak się potoczą.

Jesteś bramkarzem przeżywającym swoje nieudane parady? Zdarza Ci się, że jakaś nieudana interwencja śni Ci się po nocach?

– Absolutnie, nie ma takiej możliwości. Ja nie przeżywam swoich interwencji, które wyglądały na fatalne. Tymi dobrymi w sumie też za bardzo się nie przejmuję. To jest dla mnie tylko gra w piłkę nożną. Może inaczej bym się zachowywał, gdybym był zawodowcem, ale na szczęście nie jestem. Gram rekreacyjnie w piłkę, szczególnie właśnie jako bramkarz. Zdarzają się dobre i złe chwile, ale nie ma mowy, żebym przeżywał to jakoś emocjonalnie. Gram, bo lubię. It’s just a game.

Jak w ogóle rozpoczęła się Twoja przygoda z bronieniem? Często mówi się, że bramkarz to zazwyczaj niespełniony zawodnik z pola 😉 Jak to było u Ciebie?

– U mnie wyglądało to zupełnie inaczej. Może śmiesznie to zabrzmi, ale moja przygoda z bronieniem zaczęła się od unikania bronienia. Początkowo wolałem, żeby ktoś inny stawał na bramce, a ja sobie pobiegam w polu. Jednak, gdy nie było nikogo, żeby stanął na „budzie”, wziąłem sprawy w swoje ręce. Na początku nie wyglądało to najlepiej, zresztą, jak u każdego, kto nie zna się na bramkarstwie. Ale z meczu na mecz zacząłem się coraz bardziej angażować w bronienie, aż w końcu polubiłem rolę bramkarza. Nabrałem trochę tej wprawy bramkarskiej i teraz z chęcią mogę stawać na bramce. Jak ktoś się na boisku pyta, kto chce na bramkę, to zgłaszam się pierwszy. Potem powstał Show Team z naszej podwórkowej gry i teraz gram dla nich pod intratnym kontraktem (sic!). Dodam jeszcze, że nie miałem styczności z żadnym profesjonalnym klubem. Obycie przychodzi samo z czasem 😉

Zauważyliśmy, że podczas meczów rzadko podpowiadasz coś kolegom. Wygląda to tak, jakbyś wolał w 100% skupić się na tym, co sam masz robić, jakbyś nie chciał się rozpraszać. A może jest inna przyczyna? W ogóle mamy wrażenie, że jesteś zaprzeczeniem klasycznego myślenia o bramkarzu, jako o piłkarskim wariacie. Zarówno na boisku, jak i poza nim wyglądasz na bardzo spokojnego. A może wcale tak nie jest? 😉

– Żeby nie było, w naszej drużynie panuje pełna zgoda. Nie ma tak, że ktoś się obraża albo coś innego. W trakcie przerwy w meczu przykładowo, niezależnie od wyniku bardzo rzadko zabieram głos i coś tłumaczę. Decyzje zostawiam innym. Prawda jest w tym, że wolę skupić się na swojej robocie, czyli na bronieniu. To są jakby dwa oddzielne człony w naszej drużynie: ekipa z pola i ja, bramkarz. Oni się między sobą dogadują, a ja zajmuję się obroną bramki. Jeśli obrona zawiedzie, to wtedy ja wkraczam do akcji. W przypadku komunikacji na boisku, może nie mam tak donośnego głosu, aby do wszystkich dotrzeć, ale staram się przynajmniej jakoś ustawić obrońców. Dla bramkarza najważniejsze to, żeby obrona sprawnie działała. Nie jestem boiskowym „freakiem”, zazwyczaj zachowuję się powściągliwie, wtedy lepiej jest mi się skupić. Ja robię swoje, drużyna robi swoje. Krótko mówiąc, nie odzywam się, nie mówię moim współgraczom, co mają robić, po prostu bronię naszej bramki i tyle.

A jaki jest bramkarski ideał Czarka Murawskiego? I dlaczego właśnie on?

– Zawsze uwielbiałem oglądać w telewizji legendę reprezentacji Hiszpanii. Oczywiście chodzi o Ikera Casillasa. Byłem zafascynowany jego występami w bramce. Już nie obejrzymy jego interwencji, ale obecnie również mamy parę perełek bramkarskich. Lubię oglądać w akcji Manuela Neuera, czy chociażby Alissona. Nie mam swojego idola wśród bramkarzy, na którym bym się wzorował, ale powyższe nazwiska cenię za ich pracę.

Ostatnie pytanie – kto będzie mistrzem Strefy 6? I kto zajmie miejsca w TOP 3?

– Po dwóch kolejkach ciężko wyrokować, kto zdobędzie tytuł, no ale parę zespołów na pewno podejmie rękawicę. Zwłaszcza, że uważany za największego pretendenta, PrefBud Tulewo potknął się ostatnio z Orlikiem Zabrodzie. Te dwa zespoły z pewnością znajdą się wysoko w tabeli. Natomiast na razie najlepiej zaprezentowała się ekipa AutoSzyby.com, która dosłownie niszczy swoich rywali, no i Show Team, który odniósł dwa efektowne zwycięstwa. Kto będzie mistrzem? Część zespołów znam z Ligi Bobra, więc wiem, czego się po nich spodziewać. Orlik Zabrodzie i Bad Boys Ostrówek należą do tych lepszych ekip. Jak wspomniałem wyżej, po dwóch kolejkach wszystko jest możliwe, ale jeśli na ten moment mam wskazać głównego aspiranta, to będzie to albo AutoSzyby.com albo PrefBud Tulewo. W finałowej trójce, oprócz tych dwóch drużyn, może się jeszcze znaleźć Bad Boys Ostrówek. To są moje spekulacje na tą chwilę, ale jak będzie naprawdę, zobaczymy. Trzymam kciuki za moją drużynę.

Zweryfikujemy Twoje przypuszczenia na koniec sezonu 😉 Dziękujemy za wywiad i życzymy wyłącznie takich interwencji jak przeciwko Orlikowi!

Dodaj komentarz

Musisz być zalogowany żeby dodać komentarz.