
Plusy i minusy – 6.kolejka
Nie da się ukryć, że cały wczorajszy dzień był zdominowany przez brak relacji na żywo. A nerwową atmosferę wprowadziło też pierwsze spotkanie, gdzie zawodnikom Lemy trudno było pogodzić się z porażką…
Pod wieloma aspektami, 22 maja nie przejdzie do historii Strefy 6 jako jej najbardziej chlubny dzień. Kilka pogromów, sporo kartek, no i przede wszystkim problemy techniczne z transmisją. I za chwilę o wszystkich szczegółów przeczytacie, ale pozwolicie, że zaczniemy klasycznie od plusów.
👍 MISTRZOSTWO 2.LIGI DLA OKNOTECH 👍
Ekipa Adriana Wojdy zrobiła to, co miała zrobić. Ze swoim składem osobowym była predestynowana do zwycięstwa na zapleczu 1.ligi i cel wykonała na kolejkę przed końcem. Rola faworyta nie zawsze jest wdzięczna, bo każda wpadka ma zupełnie inny wydźwięk, niż porażka każdego innego zespołu. Ale oni sobie z tą presją poradzili i w glorii mistrza 2.ligi wejdą w kolejnym sezonie do elity S6 – brawo!
👍 50 GOLI MATEUSZA MUSZYŃSKIEGO 👍
To była tylko kwestia czasu! Popularnemu „Muszce” przed spotkaniem z Magnattem brakowało już tylko dwóch goli do złamania bariery 50 bramek w Strefie 6 i chociaż jeszcze nie oglądaliśmy tego spotkania, to już wiemy, że jako trzeci w historii rozgrywek osiągnął tę magiczną granicę. A niewykluczone, że po gruntownej analizie video i dopisaniu wszystkich statystyk, Mateusz wskoczy na czoło klasyfikacji kanadyjskiej. Bo wczoraj nie tylko strzelał, ale miał też sporo asyst i w naprawdę dobrym stylu zameldował się na kartach historii S6.
👎 BRAK TRANSMISJI 👎
Pisaliście, dzwoniliście, nie wiedzieliście co się dzieje. Słuchajcie – my też nie… Wszystko robiliśmy tak jak zwykle, ale z do tej pory nieznanych nam przyczyn nie mieliśmy połączenia między sprzętem do transmitowania a komputerem. Na dniach postaramy się znaleźć i rozwiązać problem, z którym walczyliśmy wczoraj przynajmniej 2h, ale mimo wielokrotnych restartów, oczekiwanego efektu nie było. Żałujemy, przepraszamy, ale to jest elektronika i takie rzeczy się zdarzają. Mamy pewien plan, żeby spotkania które nagraliśmy (a staraliśmy się złapać wszystko), puścić z odtworzenia jeszcze w tym tygodniu. Zobaczymy, czy starczy nam czasu. Ale tak jak napisaliśmy – wszystkie mecze nagraliśmy, dzięki czemu Wasze statystyki będą wprowadzone wiarygodnie.
👎 CO ZROBIŁA LEMA? 👎
Tego, że Lema powalczy z PrefBudem, chyba nikt się nie spodziewał. Ale zespół Emila Dobrygowskiego przyjechał wczoraj mocnym składem i być może chciał wykorzystać, że BETFAN kurs na drużynę z Radzymina ustalił na poziomie 7.0! I wszystko zmierzało ku temu, że Logistyczni dopną swego, bo na pięć minut przed końcem spotkania Lema prowadziła 4:2!! Ale na własne życzenie wypuściła zwycięstwo z rąk. Najpierw straciła bramkę, a potem miała idealną kontrę na 5:3, którą zmarnowała. Dosłownie w tej samej akcji jeden z zawodników Lemy opuścił boisko w niedozwolonym miejscu, co sędzia jak najbardziej słusznie wycenił na karę. Spotkało się to z protestami zawodników w pomarańczowych koszulkach, a największe miał Kacper Piątkowski, który wyleciał z boiska. Nie bójmy się tego sformułowania – to było BEZMYŚLNE! Wykluczenia spowodowały, że Lema musiała sobie radzić w 3 na 5 w polu, co najpierw przypłaciła golem na 4:4, a potem kolejnymi, które doprowadziły do jej porażki. Ciśnie się na usta tylko jedno pytanie – PO CO? Zarówno jednej jak i drugiej kartki spokojnie można było uniknąć. I mimo, że zawodnicy Lemy próbowali zrzucić winę na sędziego, to mając już wiedzę pochodzącą z analizy video, stwierdzamy z pełnym przekonaniem, że arbiter wszystko zrobił tak jak powinien. A Logistyczni winnych powinni poszukać wśród swoich…
👎 POGROM MAGNATTA 👎
20:2 – takim wynikiem zakończyło się spotkaniem Al-Maru z Magnattem. Niewiele zabrakło, by drużyna Radka Turowskiego zapisała się do annałów Strefy 6 jako ekipa, która poniosła najwyższą porażkę w naszej lidze. Co prawda do rekordu (HandyMan – The Naturat 23:1) trochę zabrakło, ale sam fakt, że było blisko stanowi dla nas jedną z największych zagadek tej edycji. Nie mieści nam się w głowie, jak można tyle przegrać, mając tak klasowych zawodników. Możemy jednocześnie dodać, że to zwycięstwo (wg informacji przekazanych nam przez Marcina Rychtę), było z kolei najwyższym, jakie Al-Mar odniósł na przestrzeni lat i swojego udziału w ligach amatorskich. Ale wcale się nie dziwimy Marcinowi, który na końcu wysłanej do nas wiadomości napisał, że to zwycięstwo w ogóle go nie cieszy. I jemu i sobie jako Organizatorom rozgrywek, życzymy takich spotkań jak najmniej.
👎 KONTUZJE ZAWODNIKÓW 👎
Wczoraj kilku graczy albo nie dokończyło swojego udziału w meczu albo miało z tym duży problem. Urazów nabawili się Konrad Bulik, Paweł Grążewski i Oskar Bajkowski, a ten ostatni chociaż dograł spotkanie, to wczoraj wysłał nam zdjęcie swojego kolana i nie wygląda to dobrze. Trzymamy kciuki, żeby w przypadku całej trójki nie skończyło się na dłuższej przerwie i żeby szybko wrócili do ligowej rywalizacji!
A jak Wy widzieliście powyższe wydarzenia? Dawajcie znać w komentarzu pod postem albo na naszym Facebooku – TUTAJ.