Plusy i minusy – 5.kolejka


Spieszymy podzielić się z Wami naszymi subiektywnymi opiniami po wczorajszym dniu. Ogólnie oceniamy go bardzo pozytywnie, poza kolejnym incydentem z udziałem przedstawiciela ekipy Al-Maj Car…

W dzisiejszym podsumowaniu mamy dla Was zdecydowanie więcej dobrych wiadomości, takich które pisało nam się z przyjemnością, aniżeli tych, o których wolelibyśmy zapomnieć. Ale wiadomo – z perspektywy Organizatora bardziej przejmujesz się tą jedną, nawet jeśli na pewne rzeczy nie masz wpływu. Co nie znaczy, że warto je przemilczeć. Zanim jednak przejdziemy do jedynego dziś „minusa”, zobaczcie co pozytywnego udało nam się wyłuskać po piątej kolejce.

👍 ŚCISK W TABELI PIERWSZEJ LIGI 👍

Niesamowite rzeczy dzieją się w tabeli elity Strefy 6. W tym momencie jeszcze sześć drużyn może myśleć o tym, że albo wygra rozgrywki albo przynajmniej znajdzie się na podium. Tak naprawdę, to jedyne czego zabrakło do pełni szczęścia pod kątem dramaturgii rozgrywek, to wygranej Al-Maj Car nad Black Dragons. Wówczas, na dwie kolejki przed końcem sezonu, pięć zespołów miałoby na swoim koncie 9 punktów! Ale mimo że ostatecznie do tego nie doszło, to i tak emocje w końcówce sezonu zapowiadają się gigantyczne. I niewykluczone, że mistrzem zostanie ktoś, kogo pierwotnie zupełnie nie widzieliśmy jako potencjalnego triumfatora Strefy 6.

👍 DRUGIE CZYSTE KONTO LAMBADY 👍

Na boiskach szóstkowych rzadko się zdarza, żeby nie stracić ani jednej bramki. Tymczasem Lambadzie ta sztuka udała się już dwukrotnie w tym sezonie, bo najpierw chłopaki wygrali 5:0 z FC Spectare, a wczoraj odprawili w identycznym stosunku Rekiny Ząbki. Jeśli dodamy do tego, że między tymi spotkaniami był mecz z Retro, gdzie Lambada straciła tylko jednego gola (w dodatku z rzutu karnego), daje nam to obraz potencjału defensywnego zespołu Roberta Biskupskiego. Ale co najważniejsze – seria trzech zwycięstw z rzędu spowodowała, że ta ekipa jest o krok, by zapewnić sobie przynajmniej drugie miejsce w tabeli. Wiele w tej kwestii będzie zależało od zaległego meczu z Lema Logistic, który powinien zostać rozegrany za około dwa tygodnie.

👍 ZACHOWANIE BRACI WOŹNIAK 👍

Słuchajcie, mała rzecz a cieszy. Wiemy, że familia Woźniak to zawodnicy z dużym temperamentem, który mocno angażują się w każdy mecz i dlatego czasami trudno im przełknąć gorycz porażki. Miało to czasami obraz wzajemnych pretensji a czasami „dostało się” także sędziemu. Ostatnio była też niepotrzebna wymiana uprzejmości z Damianem Matuszewskim. Ale widzieliśmy wczoraj progres w tej kwestii. Być może chłopaki zrozumieli, że nie ma co tracić energii na rzeczy, na które nie maja wpływu, które wybijają z rytmu i lepiej skoncentrować się na grze. Jasne – jakieś pole do poprawy jeszcze w tym temacie jest, lecz doceniamy to, co widzieliśmy w niedzielę. Zwłaszcza że Bad Boys zawsze słynęli z tego, że w meczach z ich udziałem równie dobrze sędziego mogłoby nie być. Pełna kultura, żadnej złośliwości, a czasami potrafili nawet przyznać się, że arbiter pomylił się na ich korzyść i oddawali piłkę rywalowi. Życzymy im, żeby ten nieskazitelny wizerunek wciąż im towarzyszył.

👍 DZIĘKI ZA ZAANGAŻOWANIE 👍

Chcielibyśmy podziękować wszystkim, którzy w trakcie meczów lub po ostatnim gwizdku pomagają nam w drobnych sprawach, związanych choćby z przyniesieniem piłki, która wyleciała gdzieś w kosmos. Zwłaszcza podczas transmisji, będąc skoncentrowanymi w relację na żywo, po prostu nie jesteśmy w stanie być w dwóch miejscach na raz, dlatego fajnie że to dostrzegacie i potraficie być samowystarczalni. Widzimy też postęp w kontekście pozostawiania po sobie porządku – wczoraj zostało dosłownie kilka nieposprzątanych butelek, co jest naprawdę dobrym wynikiem.

Plusy za nami, to teraz minus.

CZERWONA KARTKA ADAMA STROMECKIEGO

Szkoda, że musimy pisać o takich rzeczach. To jest druga czerwona kartka z rzędu dla przedstawiciela Al-Maj Car, bo wcześniej asem kier został poczęstowany Grzesiek Wojda. To co najbardziej nas dziwi, to że mamy do czynienia z piłkarskimi weteranami, którzy mnóstwo spotkań w swoim życiu rozegrali, a mimo to wciąż zdarza im się nie utrzymać nerwów na wodzy. Wczoraj Adam Stromecki twierdził że był faulowany, sędzia puścił grę a za chwile padła bramka dla rywali. Jasne – przy założeniu że sędzia popełnił błąd, można się zdenerwować, ale to wszystkim MUSI się odbywać na choćby elementarnym poziomie kultury i wzajemnego szacunku. Poza tym ciągle się zastanawiamy – po co to wszystko? Przecież wczoraj Al-Maj grał bez zmian a mimo to radził sobie bardzo dobrze i miał jeszcze 15 minut, żeby powalczyć o dobry wynik. Po czerwonej kartce te marzenia prysły, bo głupota (trzeba to nazwać po imieniu) jednego z zawodników odebrała nadzieje kolegom z zespołu. Nie jesteśmy w stanie zrozumieć, że ktoś swoje indywidualne pobudki i chęć „wygarnięcia” sędziemu stawia nad dobrem drużyny. I to tylko dlatego, że gdzieś daleko od własnej bramki arbiter być może powinien odgwizdać faul. Ehh…

A jak Wy widzieliście powyższe wydarzenia? Dawajcie znać w komentarzu pod postem albo na naszym Facebooku – TUTAJ, gdzie ten artykuł również się już pojawił.

Dodaj komentarz

Musisz być zalogowany żeby dodać komentarz.